Dzisiaj normalnie, jak obiecałam (w każdą środę) pojawia się Sówka. Na początku chciałabym wam podziękować za wszystkie komentarze i maile, które mocno podniosły mnie na duchu.
Sówka:
"Jakie jest twoje hobby? Opowiedz coś o sobie." Takiego maila wybrałam na dzisiejszy temat. Nie wiem czy będzie to interesujące, ale warto próbować :). Uważam, że każdy z nas powinien mieć jakąś pasję. Człowiek bez celu nie wie co robić w życiu. Starajmy się przeżyć swój krótki czas na ziemi jak najlepiej. Nie marnujmy żadnej chwili! W dzieciństwie kochałam teatr. Chciałam zostać aktorką. Moi rodzice zapisali mnie do kółka teatralnego. Uczęszczałam tam 8 lat. Po tym czasie coś we mnie umarło. Nie wiem dlaczego. Stwierdziłam, że to nie moja bajka. Nadal uwielbiam oglądać sztuki w teatrze, ale nie bawi mnie już granie na scenie. Mając 12 lat zaczęłam jeździć konno. Niestety jest to bardzo drogi sport! (Takie zwykłe dobre rękawiczki, które przetrwają nam jeden rok kupimy za jedyne 90zł hehe) Bolało mnie to, że nie stać mnie na codzienne treningi. W jednej stajni zauważyłam ogłoszenie o wolontariacie. Okazało się, że każda dziewczyna, która chce pomagać przy koniach jest mile widziana. Od razu się zgłosiłam. Nauczyłam się wszystkich potrzebnych umiejętności i zaczęłam wolontariat. W zamian za pomoc mogłam codziennie wsiadać na konia. Dostałam pod opiekę 4-letniego konika. Mój trener nie wierzył we mnie. Uważał, że młody jeździec i młody koń to bardzo złe połączenie. Jednak po kilku miesiącach zaczęłam dogadywać się z "moim" koniem. Startowałam na nim na zawodach. Byłam bardzo zadowolona! Ale to byłoby zbyt piękne. Mój trener wyjechał. Zamieszkał 400 km od mojej miejscowości. W tej stajni nie mogłabym się dalej rozwijać. Przeniosłam się. Było mi ciężko, ale zmieniłam stajnie. Teraz skaczę wysokie klasy. Jestem w sportowej stajni. Jeżdżę na bardzo dobre zawody w Poznaniu i nie tylko, ale nigdy nie zapomnę mojej pierwszej stajni, która wszystkiego mnie nauczyła.
Kolejną pasją jest oczywiście blog! W sumie od kilku miesięcy chciałam go założyć. Jak większość blogerek chcę, aby mój blog miał wiele wyświetleń. Liczę na to, że się kiedyś uda. Wiem, że wymaga to ciężkiej pracy, ale nawet jeśli miałabym pisać dla jednej osoby to będę to robić. Kocham to uczucie, kiedy mogę zobaczyć, że mam nowego obserwatora. Uwielbiam do was pisać! To jest moje największe hobby.
Jedzonko tygodnia:
Wybieram .......…………babeczki :) :)
Z czekoladą, z dżemem, z jogurtem, z bitą śmietaną, z czymkolwiek! Nie wiem dlaczego je wybrałam. To była taka spontaniczna myśl ;)
Pomocnik tygodnia:
Hmm... Pomocnik tygodnia... Czy ktoś może nam pomóc w odnalezieniu swojej pasji ? To musi być nasza decyzja, ale jeśli macie jakieś pomysły to piszcie w komentarzach :)
Inna rzecz tygodnia:
Aparat. To jest wspaniała rzecz, dzięki której możemy zapisać wspomnienia. Czy nie jest to cudowne?
Film tygodnia:
"Zaklinacz koni" Chyba każda koniara go oglądała. Wyróżniłam go, bo dzisiaj tak dużo napisałam o jeździectwie, a ten film jest naprawdę wzruszający i wspaniały.
Pytanie tygodnia:
Jakie jest wasze hobby?
Jak widzicie nie dałam dzisiaj książki tygodnia. W sumie to nie wiem jaką tu dać. Ten tydzień będzie bez książki :/ Jeszcze jedna ważna rzecz. Bo 5 osób ( wiem mało,ale jak na początek to zawsze coś) poprosiło mnie w mailu o nazwę mojego snapa albo konta na fb. Chcę wam wyjaśnić, że nie piszę na tym blogu prawie żadnych moich danych, bo jak na razie ten blog ma pozostać anonimowy. Może z biegiem czasu się to zmieni. Jednak jeśli chcecie mieć ze mną kontakt to owszem mogę założyć snapa. Tylko nie będę tam dodawała zdjęć codziennie. Będę mogła np. zrobić jakąś relacje z zawodów jeździeckich itp. Czy chcecie piszcie ....
Pozdrawiam i dziękuję za wszystko Niecoinna
Hej! Na moim blogu poruszam wiele tematów :) Każdy znajdzie coś dla siebie. Zapraszam do czytania i obserwowania!!
środa, 23 listopada 2016
niedziela, 20 listopada 2016
Sówka #2
Hej! Na początku chciałabym was wszystkich przeprosić za długą nieobecność. Wiem, że Sówka miała pojawiać się w środy, ale nie wyszło... Dlaczego?? Zaraz o wszystkim się dowiecie. Dzisiaj nie odpowiem na żadne pytanie, które otrzymałam od was na mailu, choć wysłaliście ich naprawdę dużo (za co bardzo dziękuję). W tym wpisie odpowiem na swoje pytanie i trochę wyrzucę z siebie to co leży mi na serduszku. To zaczynamy...
Mam jedynego takiego kolegę, który ma kanał na Youtube. Założył go już dosyć dawno, ale w porównaniu z innymi ma dość mało subskrypcji (kilkadziesiąt tysięcy). Dawno temu byliśmi zgrani, ale on bardzo się zmienił, gdy zaczęło go oglądać coraz więcej osób. Kilka dni temu dostałam od niego pewną głupią wiadomość. Bez wahania na nią odpisałam. Często pisaliśmy do siebie dziwne wiadomości i nie uważałam, że akurat teraz będzie w tym jakiś haczyk. Po pewnym czasie screen z moją wiadomością pojawił się na jego blogu. (Bo na blogu też pisze ) Nie miałbym tego za złe, ale pod screenem on mnie poprostu wyśmiał. Nie pokazał wcześniejszych wiadomości, które od niego dostałam. Gdyby tego było mało napisał "Takie wiadomości dostaję od moich fanek". Byłam wściekła! Przez chwilę zastanawiałam się czy nie wstawić tej samej wiadomości na swojego bloga, aby ludzie zobaczyli jak było naprawdę. Ale co będę z tego miała? Po kilku dniach doszłam do wniosku, że to bez sensu. Teraz mam to wszystko gdzieś. Nie miałam ochoty wstawiać nic na bloga. Nie miałam ochoty odpowiadać na maile. Nie chciałam z nikim pisać. Ale dlaczego ja mam rezygnować z czegoś co kocham, tylko dlatego, że ktoś mnie skrzywdził!! Jak można przez to, że jest się trochę znanym, aż tak się zmienić!!!? Kilkadziesiąt tysięcy subskrypcji to nie jest tak dużo! Ja wiem, że dużo się robi dla widzów, ale trzeba pamiętać też o najbliższych znajomych. Nie podam wam imienia i nazwiska mojego kolegi, bo nie chcem robić mu problemów. Nawet jeśli tak mnie potraktował to nadal jestesmy znajomymi. Wiem, że może dla was to nie jest interesujący temat, ale naprawdę lepiej się czuję, gdy wyrzuciłam to z siebie. I może nie uważacie, że jest to taki problem, ale mnie to bardzo zabolało! Z każdym dniem coraz bardziej widzę, że ludzie są zupełnie inni, niż ich dostrzegaliśmy. Jeśli coraz częściej będę spotykać się z trudnymi sytuacjami życiowymi to chyba popadnę w depresję hehe. Prowadzenie bloga to dla mnie takie oderwanie się od rzeczywistości. Uśmiecham się gdy widzę kolejnego obserwatora, kolejny komentarz, dużo wyświetleń. Za to bardzo wam dziękuję!!!
Jedzonko tygodnia:
A jedzonkiem tygodnia będą takie zwykłe pierogi z czymkolwiek. Wyróżniam je w tym tygodniu, ponieważ kojarzą mi się z rodziną i bliskimi mi osobami. Nie zapominajmy o najbliższych, bo ludzie szybko odchodzą. Nawet będąc kimś ważnym i znanym pamiętajmy o nich.
Pomocnik tygodnia:
Pomocnikiem będzie czynność jaką lubicie robić, coś co pozwoli wam na chwilę zapomnieć o problemach.
Inna rzecz tygodnia:
Hmm... Trudno mi dopasować jedną rzecz. Ja wybieram laptop xd. To moja rzecz, którą wykorzystuje do kontaktowania się z wami :)
Książka i film tygodnia:
Zachęcam was do przeczytania i obejrzenia książki i filmu pt. "Zanim się pojawiłeś". Zobaczcie i sami wyraźcie opinię.
Pytanie tygodnia:
Czy podoba wam się mój blog????
Dziękuję, że jesteście!
Mam jedynego takiego kolegę, który ma kanał na Youtube. Założył go już dosyć dawno, ale w porównaniu z innymi ma dość mało subskrypcji (kilkadziesiąt tysięcy). Dawno temu byliśmi zgrani, ale on bardzo się zmienił, gdy zaczęło go oglądać coraz więcej osób. Kilka dni temu dostałam od niego pewną głupią wiadomość. Bez wahania na nią odpisałam. Często pisaliśmy do siebie dziwne wiadomości i nie uważałam, że akurat teraz będzie w tym jakiś haczyk. Po pewnym czasie screen z moją wiadomością pojawił się na jego blogu. (Bo na blogu też pisze ) Nie miałbym tego za złe, ale pod screenem on mnie poprostu wyśmiał. Nie pokazał wcześniejszych wiadomości, które od niego dostałam. Gdyby tego było mało napisał "Takie wiadomości dostaję od moich fanek". Byłam wściekła! Przez chwilę zastanawiałam się czy nie wstawić tej samej wiadomości na swojego bloga, aby ludzie zobaczyli jak było naprawdę. Ale co będę z tego miała? Po kilku dniach doszłam do wniosku, że to bez sensu. Teraz mam to wszystko gdzieś. Nie miałam ochoty wstawiać nic na bloga. Nie miałam ochoty odpowiadać na maile. Nie chciałam z nikim pisać. Ale dlaczego ja mam rezygnować z czegoś co kocham, tylko dlatego, że ktoś mnie skrzywdził!! Jak można przez to, że jest się trochę znanym, aż tak się zmienić!!!? Kilkadziesiąt tysięcy subskrypcji to nie jest tak dużo! Ja wiem, że dużo się robi dla widzów, ale trzeba pamiętać też o najbliższych znajomych. Nie podam wam imienia i nazwiska mojego kolegi, bo nie chcem robić mu problemów. Nawet jeśli tak mnie potraktował to nadal jestesmy znajomymi. Wiem, że może dla was to nie jest interesujący temat, ale naprawdę lepiej się czuję, gdy wyrzuciłam to z siebie. I może nie uważacie, że jest to taki problem, ale mnie to bardzo zabolało! Z każdym dniem coraz bardziej widzę, że ludzie są zupełnie inni, niż ich dostrzegaliśmy. Jeśli coraz częściej będę spotykać się z trudnymi sytuacjami życiowymi to chyba popadnę w depresję hehe. Prowadzenie bloga to dla mnie takie oderwanie się od rzeczywistości. Uśmiecham się gdy widzę kolejnego obserwatora, kolejny komentarz, dużo wyświetleń. Za to bardzo wam dziękuję!!!
Jedzonko tygodnia:
A jedzonkiem tygodnia będą takie zwykłe pierogi z czymkolwiek. Wyróżniam je w tym tygodniu, ponieważ kojarzą mi się z rodziną i bliskimi mi osobami. Nie zapominajmy o najbliższych, bo ludzie szybko odchodzą. Nawet będąc kimś ważnym i znanym pamiętajmy o nich.
Pomocnik tygodnia:
Pomocnikiem będzie czynność jaką lubicie robić, coś co pozwoli wam na chwilę zapomnieć o problemach.
Inna rzecz tygodnia:
Hmm... Trudno mi dopasować jedną rzecz. Ja wybieram laptop xd. To moja rzecz, którą wykorzystuje do kontaktowania się z wami :)
Książka i film tygodnia:
Zachęcam was do przeczytania i obejrzenia książki i filmu pt. "Zanim się pojawiłeś". Zobaczcie i sami wyraźcie opinię.
Pytanie tygodnia:
Czy podoba wam się mój blog????
Dziękuję, że jesteście!
poniedziałek, 14 listopada 2016
Jak przeżyć w szkole i nie zwariować #2
Czy da się polubić szkołę? W pierwszej klasie podstawówki chyba ją lubimy, ale w ciągu lat to się zmienia. Myślę, że jeśli choć trochę postaramy się z przyjemnością chodzić do szkoły szybciej miną nam dni nauki. Jest to dość trudne..., ponieważ tak naprawdę nie do końca uważamy, że to czego nauczyliśmy się w starszych klasach jest nam do czegoś potrzebne. Po za tym nauczyciele wmawiają nam tyle nieprawdziwych rzeczy.
Największe kłamstwa jakie słyszeliśmy w szkole :
1) "Jesteśmy jak duża rodzina" :)
2) "Możecie przyjść do nauczyciela z każdym problemem."
3) "Na kartkówce nie będzie nic czego nie omówiliśmy na lekcji."
4) "Jak się będziesz uczył w szkole to nie będziesz musiał powtarzać w domu przed sprawdzianem."
5) "Szkolne obiadki są smaczne" ;)
6) "To czego się tu nauczycie przyda wam się w dorosłym życiu."
Jednak można zauważyć plusy chodzenia do szkoły:
-Nowi znajomi (czasem przyjaciele),
-Wspaniałe wspomnienia ;) ,
-Wiedza (tak to też zalicza się do plusów),
-Szkoła uczy .......................pisać ściągi :D,
-i wiele innych
Więc starajmy się patrzeć na szkołę przez pryzmat tych dobry chwil.
Starajmy się budzić rano z uśmiechem na ustach. Czasem pomyślmy:
-"Jej! Jak fajnie, że mogę iść do szkoły",
-"Nareszcie kartkówka",
-"Jak ja uwielbiam poniedziałki"
Nie będzie to łatwe, ale przyniesie nam to dużo korzyści... Może nauczymy się LUBIĆ SZKOŁĘ.
Mam nadzieję, że wpis się spodobał. Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie i zachęcam do obserwowania bloga.
wtorek, 8 listopada 2016
Sówka #1
Sówka ? Czemu taka nazwa ? No właśnie.... Już od kilku dni rozmyślałam nad tą serią, ale nie miałam pomysłu jak ją nazwać. W sobotę byłam na leśniczówce z rodzicami i kiedy wieczorem myślałam o tej serii usłyszałam sowę :) I tak powstała nazwa. Wiele osób wysyła mi e-maile z różnymi pytaniami, tematami o których chcieliby, abym napisała. Przez pewien czas wahałam się, czy wprowadzać taką serię. I jeśli to wam się spodoba to będę dodawała jeden wpis na tydzień. Postaram się, aby była to środa. Dzisiaj wyjątek ;) Wybiorę jeden temat i coś o nim napiszę . Sami zobaczycie jak to będzie wyglądało. To zaczynamy!!!
Sówka #1
"Nie nawidzę siebie! Nie chcę wychodzić z domu! Nie akceptuję tego jaka jestem, a do tego nie mam przyjaciół i jestem wyśmiewana przez innych"
Taką (w skrócie) wiadomość dostałam od jednej dziewczyny. Naprawdę jest mi bardzo przykro czytać takie rzeczy. Po pierwsze to kluczem do tego, aby inni cię lubili jest samoakceptacja! Nie da się być pięknym, najlepszym, najmądrzejszy itp. jeśli nie myśli się tak o sobie! Łatwo jest tak pisać o jakimś temacie z boku... Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Jednak myślę, że będzie ci o wiele lepiej jeśli zaczniesz o sobie myśleć w dobry sposób. Na pewno gdzieś obok są osoby, które bardzo cię lubią. Na pewno jeszcze nie raz znajdziesz nowych znajomych. Nie każdy ma takie szczęście, żeby od razu znaleźć przyjaciela. Czasem musimy czekać kilkanaście lat, aż zaprzyjaźnimy się z kimś na dobre. A co do wyśmiewania przez innych... "Nie ważne czy ludzie gadają dobrze czy źle ... Ważne, że gadają :) " Staraj się olewać to co mówią. Nie mieszaj się w to. Pokochaj siebie!
Jedzonko tygodnia:
Na takie złe dni, kiedy jesteśmy przygnębieni, zdołowani możemy sobie poprawić humor. Jedzonkiem tygodnia na poprawę humoru są LODY ( i inne słodycze, ale lody w szczególności). Najlepiej taki 1/2 litrowy kubełek :) To chociaż troszkę poprawi nam humor.
Pomocnik tygodnia:
Jeśli naprawdę mamy bardzo poważne problemy to nie wstydzimy się pomocy. Jeśli ufamy rodzicom to są oni najlepszymi osobami, które nam pomogą. Omniejszym problemie można spokojnie pogadać z przyjaciółmi itp. Ale nie wolno tego trzymać w sobie!
Inna rzecz tygodnia:
Rzeczą tygodnia jest PODUSZKA. Najlepiej taka w różne ciekawe wzory, albo w dziwnym kształcie :) Wybrałam ten przedmiot, bo gdy jestem smutna moja poduszka w kształcie kropli wody bardzo mi pomaga. Nawet nie wiem dlaczego... Ale to jest właśnie ta INNA rzecz tygodnia.
Film tygodnia:
I tutaj chcem wam polecić wszystkie komedie! Nie oglądam ich zbyt wiele dlatego nie podam tu żadnego tytułu :(
Książka tygodnia:
Jedną z moich ulubionych książek jest powieść pt. "Zostań jeśli kochasz" Jest dość popularna. Dla tych, którzy nie lubią czytać mówię, że na podstawie książki powstał film o takim samym tytule :) Czytałam ją chyba z 5 razy. Myślę o niej zawsze gdy mam jakiś problem. Mocno wam ją polecam !!
Pytanie tygodnia ?????
Jak inaczej poradzić sobie z taką sytuacją? (To pytanie kieruję do was. Jeśli macie jakieś pomysły piszcie w komentarzach, albo wysyłajcie do mnie maile ;) Na wszystkie postaram się odpisać.)
Mam nadzieję, że pierwszy wpis Sówki wam się podobał. Piszcie co o tym sądzicie. Czy mam kontynuować serię czy wymyślić coś innego? Mam nadzieję, że będziecie wysyłać mi maile lub pisać w komentarzach pytania i tematy, które was ciekawią . Liczę na waszą pomoc.
niedziela, 6 listopada 2016
Jak przeżyć w szkole i nie zwariować! #1
Hej! Zaczynam dość oklepaną serię. Mam nadzieję, że to wam się spodoba. Raz w tygodniu (mam nadzieję, że uda mi się, aby był to poniedziałek) będę publikować kolejny wpis. Wszystkie będą związane z życiem w szkole. "Jak przeżyć w szkole i nie zwariować!" będzie miało 8 wpisów. Po dwóch miesiącach seria się zmieni. Będzie podobna, ale poruszone zostaną inne tematy :) Zapraszam do czytania i komentowania każdego wpisu!
To może najpierw dla tych, którzy pragną być znani i lubiani w szkole. Musicie zrozumieć, że szczególnie w gimnazjum nie jest tak jak w filmach. Piękne dziewczyny pomiatające słabszymi zawsze najlepsze, przystojni chłopcy w drużynach sportowych ( w związku z tymi ładnymi dziewczynami), kujony, inni (na których i tak nikt nie zwraca uwagi). NIE!!!! Nie wiem kto to wymyślał, ale tak nie jest. Jeśli już naprawdę pragniesz być bardzo lubiana to co według mnie jest najważniejsze:
-Nie zmieniaj się dla innych.
Czemu ty masz się zmienić? Niech oni zmienią się dla ciebie! Jeśli za wszelką cenę chcesz wejść do jakiejś grupki osób to jeśli nawet tam się dostaniesz , NIGDY nie będziesz tam najlepsza. Zawsze będziesz tą drugą. Postaraj się stworzyć swoją grupę. Niech inni starają się w niej być.
-Nie bądź nie miła i arogancka.
Jeśli to ma się udać musisz starać się, aby nikt nie uważał cię za swojego wroga. Wiem, że czasem to trudne, ale może warto zamiast obrażać, powiedzieć miłe słowo. Idąc przez korytarz uśmiechaj się. "Zarażaj" innych swoim szczęściem. Pomagaj. Nie śmiej się z innych. Pamiętaj, że będąc wzorem do naśladowania ludzie zaczną o tobie mówić.
-Nie pal, nie pij itp.
Chyba w każdej szkole jest alkohol i papierosy. Fajnie się patrzy na człowieka gdy robi coś nielegalnego...Ale czy naprawdę myślą tak inni? Z mojego doświadczenia wiem, że wygląda to mniej więcej tak: (przykład z życia podstawówka )
Dzieciaki idą zapalić. Oczywiście w młodszych klasach nie obejdzie się bez wielkiego tłumu za nimi.
-Ale super....Wiesz, że on pali??
-Woow!!!!
Słychać te komentarze. Dzieciaki, które palą czują się lepiej. Inni o nich mówią. Ale czy za ich plecami mówią dobrze?
-Jaki gościu .. Niszczy swoje zdrowie.
-Robi to dla szpanu xddd
-Nie wierzę , ale patola..
To są prawdziwe słowa, które uczniowie mówią o uzależnionych dzieciakach.
Paląc, pijąc , biorąc narkotyki nigdy nie będziecie dobrze postrzegani przez środowisko.
-Nie obgaduj, nie bądź fałszywa !!!!!!!
To chyba najważniejszy dla mnie przykład. Nikt nie lubi plotek! Jeśli chcesz, żeby ludzie mówili o tobie pozytywnie, mów tak samo o nich. Nie udawaj, że kogoś lubisz, jeśli następnie masz pójść i zacząć obrażać tą osobę. Fałszywi ludzie są najgorsi...
To może trochę o przyjaźni...
To nie jest moja mocna strona. Nigdy nie spotkałam się z prawdziwą przyjaźnią.... Tak. Wiem, że to trochę dziwne, że osoba, która nie miała przyjaciela chce pisać o przyjaźni. Wręcz przeciwnie! Miałam wielu "przyjaciół". I o tym wam opowiem.
Jako małe dziecko mieszkałam na małym osiedlu. :) Miałam swoją "ekipę". Ja moje cztery koleżanki oraz trzech kolegów. Przez kilka lat mocno się zgraliśmy. Wszystko robiliśmy razem. Do czasu... Gdy pewnego dnia podzieliliśmy się na dwie grupy przez głupią kłótnię. Zostałam tylko ja , (i tutaj nie podam prawdziwych imion, więc nazwijmy ich inaczej :) ) Laura i Paweł. Byłam od nich o trzy lata młodsza. W dzieciństwie nie sprawiało nam to problemu. Ale jak gimnazjaliści mogą się spotykać z dziewczyną z podstawówki!! Zostawili mnie. Byłam bardzo smutna. Jeszcze rok wcześniej mówiliśmy "Przyjaciele na zawsze .". Od tej pory każdego człowieka, który chciał się ze mną zaprzyjaźnić traktowałam przez pryzmat wcześniejszych wydarzeń. Postanowiłam, że będę miała wielu znajomych, ale nie będą to przyjaciele. I tak się stało. Mam setki znajomych. Każdy mówi mi "Cześć" na ulicach. Wszystkie weekendy mam "zarezerwowane" na spotkania z innymi ludźmi. Ale co z tego? Brakuje mi tej jednej osoby, której mogłabym powiedzieć o wszystkim. Nie łatwo mi teraz się zaprzyjaźnić. Przez moją wcześniejszą chęć bycia znaną osobą, spotykania się ze wszystkimi... straciłam najbliższych. Laura i Paweł mnie skrzywdzili, ale ja bardziej skrzywdziłam siebie. I co mam do przekazania? Proszę nie zmieniajcie się dla innych. Szanujcie przyjaciół, bo nie łatwo jest ich znaleźć.
Czasem na blogu będą się pojawiać takie historie z mojego życia. Napiszcie mi proszę w komentarzu czy coś takiego jest interesujące :)
Taki sam jak wszystkie blogi... może nieco inny?
Hejka ! :) Uprzedzam, że to mój pierwszy blog... Nie wiem co dokładnie chcę tutaj robić. Na pewno będę do was pisać przynajmniej dwa razy w tygodniu ( jeśli w ogóle będziecie to czytać). Nie chciałabym skupiać się na jednym temacie. Mój blog nie będzie tylko o modzie, fotografii itp. Chcę złączyć to wszystko w jedną całość. Jeśli macie jakieś ulubione tematy, albo pytania , możecie wysyłać do mnie e-maile (nieco.inna@wp.pl). Z chęcią dowiem się co was interesuje.
Subskrybuj:
Posty (Atom)